Jesień, deszcz i Van Gogh
Buro, wilgotno i deszczowo. Zimno, choć to jeszcze nie zima, ale już grudzień, święta tuż tuż i na każdym kroku witają nas uśmiechnięte, brodate twarze Mikołajów. Na trawnikach, w parku wciąż dominują barwy zgaszonej zieleni. Polski pejzaż? Nie. To Vincent Van Gogh. Podczas swego pobytu w szpitalu w Saint-Paul-de-Musole kilkanaście razy namalował lub naszkicował rozciągające się obok uprawne pole. Deszcz u Van Gogha to ukośne kreski. Tak to widzieli już japońscy mistrzowie grafiki, ale pomysł ten dojrzał u Vincenta niejako samodzielnie. A może go rozwinął właśnie pod wpływem sztuki japońskiej? I skąd temat twórczości Van Gogha w Bibliotece? No właśnie? Skąd?
Vincent Van Gogh ( 1853-1890), Pole pszenicy w deszczu, Wikimedia Commons