Zielony alert – pożary w Australii
Cały świat przygląda się bezradnie jak płoną lasy Australii. Pożary na tym kontynencie to nie jest nadzwyczajne zjawisko. Tego roku jednak jest ich więcej i trwają dłużej. Skutki są porażające. Ponad 8 mln hektarów buszu spalone, zniszczone ok. 2 tys. domów, poszkodowani ludzie i przede wszystkim niezliczona liczba zwierząt.
Jak mówi w rozmowie z Onet Podróże Julia Raczko-Gospo, Polka mieszkająca w Australii:
Nie ma jednej bezpośredniej przyczyny trwających pożarów. Część wybucha naturalnie, przy wysokich temperaturach, suszy i silnych wiatrach, a niektóre z pożarów zaczynają się od uderzenia pioruna. Wiele (jak nie większość) pożarów zapoczątkował mniej lub bardziej umyślnie człowiek, przez przypadek, łamiąc regulacje dotyczące rozpalania ognia lub przez zwykły brak rozsądku. Ogromne tereny Australii porośnięte są drzewami eukaliptusowymi, a ich olejek jest jak paliwo – zaczyna płonąć w ułamku sekundy a ogień trudno zatrzymać.
Oficjalnie wymienia się dziewięć kategorii źródeł zapłonu pożarów: niedopałki papierosów, wypalanie terenów, umyślne podpalania, pociągi i kolej, ogniska, wykorzystywanie sprzętu takiego jak piły elektryczne czy kosiarki, działania dzieci, wspomniane już pioruny, inne, w tym linie energetyczne, broń palna, załamanie szkła czy ogrodzenia elektryczne.
[…]
Tych pośrednich przyczyn jest prawdopodobnie znacznie więcej, a wśród nich można by wymienić złe zarządzanie zasobami wody, nadmierną wycinkę lasów, wysprzedawanie ogromnych terenów pod inwestycje (w tym górnicze) czy zwykły brak wystarczającej ilości sprzętu do walki z pożarami.
Ludzie z całego świata mogą pomóc finansowo, wpłacając nawet niewielką kwotę na rzecz jednej z organizacji. Tutaj ich lista.
Można też dołączyć do zbiórki na Facebooku zapoczątkowanej przez australijską aktorkę komediową Celeste Barber. W tej niezwykłej, spontanicznej akcji udało się zebrać już ponad 90 milionów złotych.